Śledź na ciepło, dawnym sposobem
Jak co roku po Popielcu wyprowadzam z kuchni mięso i rozpoczynam okres jarski. To bardzo dobry pomysł, by oczyścić ciało i strapioną duszę, wysilić się wymyślając jarskie dania i mimo wszystko nadal jeść smaczne, urozmaicone i zdrowe potrawy.
Dawniej post był wymogiem związanym z religijnym nakazem wstrzemięźliwości. Dziś może to i fanaberia, a może odnalazłam większy sens w powrocie do tradycyjnego poszczenia?
Oczywiście będę starała się robić to z rozwagą, dlatego z całą pewnością nie zrezygnuję z ryb i nabiału. Po pierwsze dlatego, że nie wyobrażam sobie kuchni bez masła, po drugie dlatego, że przepadam za rybami i jem ich na co dzień zdecydowanie za mało. A w ten sposób znajduję pretekst.
Pisząc o poście i rybach zacznę od śledzi, bo są one dla mnie symbolem postu. W tradycyjnej polskiej kuchni znajdują ważne miejsce. A przepisów na nie znajdziemy całe mnóstwo w każdej książce kucharskiej, nie wspominając o internetowych witrynach i blogosferze kulinarnej. Sam “śledzik” czyli dzień poprzedzający Środę Popielcową jest swoistym rytuałem i znam osoby, które z namiętnością kultywują tę tradycję.
Kiedy przeglądam archiwalne materiały, fotografie czy stare teksty, mam poczucie, że uleciały sprawy piękne i prawdziwe. Że takie widoki jak na poniższych fotografiach są już tylko historią, a współczesność nie jest w stanie nam tego wynagrodzić. Niby zwykłe śledzie, a zobaczcie można je było kupić od rybaków albo z beczek, niemal w każdym mieście. Takie stragany śledziowe robią wrażenie, prawda?
Obrazy obrazami, a co ze smakami? Z pewnością produkt też już dziś nie ten, podobnie z wieloma innymi. Pozostaje nam wyobraźnia, wyobrażenie dawnych smaków. Możemy się bawić dawnymi recepturami i w ten sposób mieć choć namiastkę minionej rzeczywistości. Spróbujmy!
![]() |
Kuter rybacki w porcie w Jastarni - załoga kutra po przybyciu z dalekomorskiej wyprawy wytrząsa z sieci złowione śledzie. NAC |
Znamy śledzie w oleju, śledzie w occie czy pod pierzynką. Koreczki, śledziki na raz wypełniają sklepowe witryny. A co, gdyby śledzia przygotować jeszcze inaczej?
Zerknijmy na stronę toruńskiej książki kucharskiej z 1885 rok “Kuchnia polska, niezbędny podręcznik dla kucharzy i gospodyń wiejskich i miejskich” Spośród wielu receptur wybrałam na początek coś na ciepło. Oto one:
Śledzie smażone i nadziewane.
Wymoczyć cztery śledzie 3 dni najmniej, często zmieniając woodę, dobrze obetrzeć z wilgoci, ściągnąć skórę, usunąć także ciemną skórę z grzbietu, oczyścić śledzie wewnątrz, mleczko usiekać wraz z cebulą i pieprzem bardzo drobno, wziąć łyżkę masła, garść tartego razowego chleba, nieco opieprzyć, dodać jedno jajko, wymieszać to razem, nadziać tem śledzie i zaszyć. Potem tarzać śledzie w rozbitem jaju, w tartej bułce i mące i smażyć na klarownem maśle.
Brzmi smacznie? Widzę do tego ugotowane w mundurkach ziemniaczki, tak, to dobry pomysł na postny obiad!
A gdyby tak te kartofle, jak pisze Szytler, w “Kuchni postnej” póki jeszcze gorące przetrzeć przez sito i na szybko zrobić z nich kotlety, które w postnej wersji wymagają śledzi? Poczytajcie!
Kotlety z kartofli śledziowe. Gdy się odgotują kartofle na miękko , scedziwszy płyn , natychmiast na gorąco z pod pokrywy po jednej wyjmując, obierać z łuski , i jak najgorętsze przecierać przez sito, a będzie padać z łatwością mąka kartoflana, gdy zaś kartofle ostygną , wtenczas wcale się to nie uda ; massy tej kwart dwie wziąwszy do rądełka, jeśli maślne mają być kotlety, nieco osłodzić, posolić, dodać parę żółtków, rozmięszać , i robiąc kotlety wtykać zamiast kostek skrojoną pietruszkę dla formy, maczać w jaja i w bułkę tartę i na maśle. Jeżeli kotlety mają być postne, dodać do kartofli śledzia holenderskiego, oczyszczonego z kostek, usiekanego, przez sito przetartego, i wymięszać tę massę, lecz już w jaja nie maczać, tylko w mąkę rozmięszaną z wodą , ale niezbyt rzadko, zyngować piórem, maczać w tartą bułkę, do której dodać trochę mąki, dla tęgosci kotletów, ponieważ do środka nie używa się jaj, które tęgość utrzymują.
![]() |
W kuchni, lata 40-te. NAC |
Zaś w zbiorze przepisów pt. “Książka kucharska dla użytku w domach miejskich i pańskich” z 1835 roku znajdziemy przepis na
Paszteciki z śledzi holenderskich w klarze
Na 12 pasztecików , weź 6 śledzi holenderskich, rozpłata j je na pół, wybierz z nich kosteczki, odrzuć głowę i ogon ; gdy się tak przygotują, wymaczaj dobrze w słodkiem mleku, później wyciśnij w serwecie z wilgoci. Zwinąwszy w trąbkę każdą połówkę maczaj w klarze, ' który się tak przyrządza: weź trzy kwaterki pszennej mąki, rozbij w białkach i oliwie, których powinno być po kwaterce; i przed wydaniem do stołu, usmaż w tlustości, lub maśle klarowanem posypując odsmażoną zieloną pietruszką .
Można pomyśleć, że z przez nasze dzisiejsze przyzwyczajenie do gotowych śledzi na zimno w śledzikowej kuchni wieje nudą i lenistwem. Inna sprawa, to pytanie o prawdziwe, dobrej jakości śledzie kupowane w całości, które trzeba jeszcze wypatroszyć, oderwać głowę, wybrać kosteczki… przecierać przez sito. Ależ to była robota, ależ kuchnia, ależ to była uciecha, te pierwsze kęsy śledzia przygotowanego innym sposobem.
![]() |
Kobiety sprzedające śledzie z beczek. Katowice. NAC |
Dziś poznaliśmy śledzia na ciepło, chrupiącego, rumianego, soczystego, z zieloną pietruszką. Przyznaję się bez bicia, takiego jeszcze nie jadłam, więc wszystko przede mną. Niedługo wrócę z innymi starymi przepisami, na masło, sosy i sałatki.
Smacznego!
Komentarze
Prześlij komentarz