Wigilijna moc tradycyjnych potraw, czyli co jadano na Kujawach i Pomorzu, oczekując na Boże Narodzenie
Do świąt zostało niewiele czasu. To ostatni dzwonek, żeby wszystko dobrze zaplanować, bo sporo uwagi i dobrej organizacji wymaga przygotowanie tradycyjnych świąt. W naszej kulturze, szczególną rolę odgrywa wigilijny wieczór i to przede wszystkim o nim myślimy, mówiąc o świętach i świętowaniu. To podczas wigilii wydarzają się cuda, to tego wieczoru ustają spory, życzymy sobie wzajemnie jak najlepiej, a dom wypełnia rodzinne ciepło.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe |
To właśnie tego dnia, w tradycyjnych domach, panują reguły określane przez pokolenia. To tradycja dyktuje nasze zachowania. To w wigilijnych rytuałach odbija się jak w zwierciadle nasze przywiązanie do tego, co otrzymaliśmy od naszych przodków. To w wigilię wypatrujemy pierwszej gwiazdy, deklarujemy, że jesteśmy w stanie przyjąć strudzonego wędrowca, otworzyć drzwi obcemu człowiekowi i podzielić się z nim posiłkiem. Dla niego przecież szykujemy dodatkowe narycie.
To tej nocy nadstawiamy ucha, czy aby nasze zwierzęta nie zaczęły mówić ludzkim głosem? W wigilijny wieczór zaklinamy rzeczywistość i tradycyjnie mieszamy naszą religijność ze światem magicznym, bo to wówczas świat doczesny spotyka się z zaświatami.
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe |
Tradycyjna wieczerza wigilijna była skromna, ale zawsze dbano o to, by podkreślić ważność i podniosły charakter wydarzenia. Na stole kładziono biały, czysty obrus, pod niego wkładano sianko i dopiero na tak przygotowany stół można było stawiać potrawy. Postny wymiar wieczerzy wigilijnej jest tak spleciony z naszą tradycją, że pomimo dyspensy na stole nie pojawia się tego dnia mięso. Dania tradycyjnie musiały być postne. Jest to tradycja związana między innymi z dawną religijnością i zwyczajem, by przed ważnymi wydarzeniami i świętami pościć, i w ten sposób przygotować swoje ciało i ducha na właściwe i pełne uczestniczenie w późniejszych uroczystościach. Wigilia to dzień poprzedzający wielkie święto - Boże Narodzenie. Tu pościmy podobnie jak przed wiekami, czego świadectwem jest tradycyjne wigilijne menu.
Z czasem pojawiały się wydawnictwa takie jak Warszawa : Tow. Wyd. "Bluszcz", [1929] (Warszawa : Zakł. Graf. Tow. Wyd. "Bluszcz"), źródło www.polona.pl |
Charakterystyczne smaki ulubionych wigilijnych potraw w zasadzie w każdym regionie Polski zawdzięczamy: suszonym owocom, makowi, miodowi, grzybom, kapuście kiszonej, grochowi, kaszom, orzechom, ziarnom i oczywiście rybie. Większość produktów nasze babcie wyjmowały po prostu ze spiżarni, bo przecież owoce, grzyby, orzechy były własnoręcznie zbierane od późnego lata do jesieni, kapusta kiszona i tak dalej, i tak dalej... Jedynie ryby, a przede wszystkim śledzie były towarem, w który zaopatrywano się na zewnątrz. Każdy z tych produktów nadaje wieczorowi wigilijnemu sens poprzez swoją magiczną symbolikę. Często już o niej nie pamiętamy albo nie zdajemy sobie z niej sprawy. Pamiętajmy, pokarmy, które na stole się pojawiają maja sprawić, by w kolejnym roku nie omijało nas: zdrowie, szczęście i pomyślność. Mogą nam również pomóc w kontaktach z zaświatami, bo wigilia to tak naprawdę święto zaduszne.
Poniżej lista najbardziej magicznych tradycyjnych elementów wigilijnej strawy.
- Grzyby - pomagały nawiązać kontakt z zaświatami, wszak pochodziły z nieoswojonej przestrzeni leśnej, ich zjedzenie zawsze było związane z ryzykiem. Miały też zapewnić siłę i zdrowie.
- Mak - produkt o właściwościach lekko uspakajających, nasennych. We śnie można było przenieść się niejako do zaświatów, w których spotkać można było ukochanych przodków. Jest również uważany za symbol płodności, Tarcie, czy kręcenie maku powierzano dawniej pannom, miało to im zapewnić szczęście w znalezieniu męża.
- Miód - cudowny i magiczny płyn, w którego leczniczą moc wierzono od zarania dziejów. Zarówno pszczoły, pszczelarzy jak i miód oraz wosk bardzo wysoko ceniono nie tylko w polskiej kulturze ludowej. Słodycz miodu również symbolizowała przyjemność, a co za tym idzie pomyślność.
- Owoce - wierzono, że przyniosą zdrowie oraz urodę.
- Groch - groch to siła, witalność i krzepa. Tak bardzo potrzebna gospodarzowi na następny rok. Bo od tego zależało powodzenie całej rodziny.
- Ziarna zbóż, kasze - bardzo ważne w magii urodzaju. W rolniczej kulturze, w której wszystko zależało od plonów - tak jak to miało miejsce w tradycyjnej kulturze polskiej - od plonów zależało wszystko. Stąd izba na święta była dekorowana pierwotnie nie choinką, ale snopem siana, słomą oraz rozsypanym ziarnem.
- Orzechy - przynoszą siłę i krzepę
- Ryby - symbol chrześcijaństwa, odrodzenia, życia i witalności
źródło: www.polona.pl |
- Brzad - susz owocowy, zrobiona z niego wigilijna zupa brzadowa albo kompot z suszu to obowiązkowy element świątecznego stołu. Świetnie smakuje, gasi pragnienie i pomaga w trawieniu. Suszonych owoców nie mogło zabraknąć w krainie słynącej z sadów owocowych. W przeszłości wszystkie większe gospodarstwa posiadały przy domostwach murowane suszarnie. Dzisiaj ich rekonstrukcję możecie oglądać na przykład w Chrystkowie.
- Wigilijna zupa z suszonych śliwek -suszone śliwki, błogosławieństwo, skarb nadwiślańskich sadów. Pisałam o powidłach, tym razem pokazuję, że suszone owoce służyły do przygotowania wigilijnej zupy. Smak zupy nadają również aromatyczne przyprawy korzenne takie jak goździki. Przygotowanie zupy wymaga czasu i składa się z dwóch podstawowych etapów - najpierw namacza się suszone owoce i zostawia się je na co najmniej 12 godzin, po tym czasie gotuje, doprawia, zabiela śmietanką i podaje z domowymi kluseczkami.
- Kujawskie grzybki wigilijne - na wigilijnym stole grzyby pojawiają się pod różnymi postaciami, między innymi zasmażone z cebulką. Świetnie pasują do klusek, ale także do kasz, które dawniej również były obowiązkowe na wigilijnym stole.
- Groch z kapustą - kiszonej kapusty i suszonego grochu zawsze było w wiejskich spiżarniach pod dostatkiem. To proste danie, proste połączenie produktów i smaków jest niezwykle charakterystyczne i niejeden smakosz czeka na wigilię właśnie ze względu na tę potrawę.
- Kujawskie pierogi z kapustą i grzybami - pierogi, choć na Kujawy i Pomorze przywędrowały do nas ze wschodu cieszą się od dawna ogromna popularnością. Bo któż nie lubi pierogów. Połączenie kapusty z grzybami jest równie oczywiste jak wspomniane wcześniej kapusty z grochem. Kapusta była podstawowym składnikiem kujawskiej kuchni, a grzyby są darem lasu, których na Kujawach i Pomorzu nie brakuje, stąd kulinarny mix tego co z pola z darami runa leśnego jest jednocześnie symbolicznym połączeniem światów oswojonego, gospodarskiego, z tajemniczym i nieoswojonym dzikim lasem. Pierogi, to świąteczne danie, które jest niesłychanie pracochłonne i podczas codziennych obowiązków gospodynie rzadko znajdowały czas na ich przygotowywanie. W wigilię okraszone smażoną na oleju cebulką smakują wybornie.
- Kluski z makiem - nie ma wigilii bez maku i czegoś słodkiego. Przykładem tradycyjnego rarytasu są kluski z makiem (w niektórych regionach nazywane makiełkami). Ich wyjątkowy charakter jest związany z dodawaniem do maku również bakalii, dawniej luksusowych, kolonialnych produktów, na które można było sobie pozwolić od święta. Jest po zatem potrawa z widocznymi rodzynkami, kawałkami orzechów włoskich i skórki pomarańczowej. Słodka i aromatyczna.
- Rosopita - potrawa bardzo prosta, postna, pojawiała się na stołach kujawskich również w inne ważne postne dni - na przykład w Popielec czy Wielki Piątek. Jest to zupa śledziowa (śledź powinien być razem z mleczem) z mocno wyczuwalną cebulą, podawana z ziemniakami gotowanymi w łupinach, czyli w mundurkach.
- Pierniki toruńskie - wiadomo, że pierniki w Toruniu je się przez cały rok i nie jest to produkt sezonowy. Mimo to nie wyobrażam sobie, żeby także podczas świąt zabrakło pierników toruńskich na stole z innymi smakołykami. Przez wieki wypiekane pierniki przez rzemieślników, a potem w wielkich fabrykach były towarem luksusowym, delikatesowym. I właśnie takie rarytasy, raz w roku mogły trafić również do mniej zamożnych domów, radując i malując uśmiech na twarzach nie tylko dziecięcych.
- Brukowiec kujawski - zgrzebny piernik wiejski przygotowywany przed świętami. Dojrzewający i najlepiej smakujący w święta. Zamiast masła tłuszczem niezbędnym do przygotowania ciasta był smalec, więc nie było to ciasto postne. Dodatek lokalnych powideł i karmelu, a także kształt bruku nadają temu wypiekowi niepowtarzalny charakter. Jest to ludowa, tańsza, ale równie smaczna wersja dojrzewającego piernika świątecznego.
Piszcie śmiało w komentarzach.
źródło: www.polona.pl |
A tymczasem zmykam do kuchni, przecież pierogi same się nie ulepią!
I mnie też ziemniaczki ale w łupinach, do tego śledź w śmietanie a'la zupa śledziowa, tak się je u mnie na.Dolnym Śląsku i u dziadkow wcdawnym woj. pilskim na Kujawach we Wloclawku nie ma takiej tradycji
OdpowiedzUsuńW moim rodzinnym domu (Wielkopolska) ziemniaki były zakazane na wigilijnym stole, natomiast rodzina mojego męża podaje ziemniaki gotowane w mundurkach ( w łupinach), które zjada się ze śledziami w śmietanie. To faktycznie doskonała kompozycja :) Proste, wyraziste, ale przy okazji pyszne... Mniam!
Usuń