Pyzy, pampuchy albo kluchy na łachu
Dziś
przedstawiam Wam jedno z ulubionych dań mojego dzieciństwa - oto pyzy. Zdaję
sobie sprawę, że przygotowanie ich w czasach koronawirusa może być wyzwaniem,
bo drożdże są produktem deficytowym, ale jak już ktoś się w nie zaopatrzy,
niech zrobi pyzy drożdżowe, pampuchy czy kluchy na łachu!!! Wymagają sporo
cierpliwości, ale co to dla nas poczekać, aż wyrośnie ciasto, w czasach zarazy,
kiedy i tak jesteśmy zamknięci w domach!!! Mamy więcej czasu na bycie razem i
na wielkie gotowanie.
Pyzy, czyli kluchy
na łachu albo pampuchy są tanią opcją i zaręczam Wam, że z podanego przepisu
wystarczy porcji dla czteroosobowej rodziny. Moje łakomczuchy poradziły sobie z
tym bez problemu. Zatem do dzieła.
Co nam będzie
potrzebne?
2,5 szklanki mąki,
½ kostki drożdży,
szklanka mleka,
2 jajka,
2 łyżki masła
sól, cukier
Najpierw musimy
przygotować zaczyn.
Do lekko
podgrzanego mleka (nie może być zbyt gorące!) wkładamy rozkruszone drożdże, 2
łyżeczki cukru oraz trochę mąki. Mieszamy wszystko i odstawiamy, żeby zaczyn
zaczął procować.
Kiedy zaczyn podwoi
swoją objętość, mieszamy go (w misce lub garnku) z mąką, dodajemy sparzone jaja
i wlewamy roztopione i ostudzone masło. Dodajemy szczyptę soli. Wszystko
mieszamy dokładnie. Można użyć do tego
miksera, ale ja robię to dużą drewnianą łyżką – trochę ćwiczeń fizycznych
nikomu nie zaszkodzi. Moja mama i babcia wyrabiały to ciasto ręcznie. Musze
przyznać, że robiły zawsze o wiele większą porcję, więc przygotowanie ciasta
wymagało nie lada wprawy, ale i siły.
Przygotowane
ciasto odstawiamy ponownie do wyrośnięcia. Ja ciasto przygotowuję w garnku,
zakrywam czystą ściereczką. I tak sobie rośnie, rośnie, zwiększa objętość o dwa
razy albo i lepiej.
Pamiętajcie, że
ciasto drożdżowe nie lubi przeciągów, dlatego warto by sobie rosło w ciepłym
miejscu! Czy robicie pyzy, czy chleb, a może drożdżówkę – zasada jest ta sama –
nie wpuszczajcie do domu zimnego powietrza. Ciasto drożdżowe żyje, rusza się,
trzeba o nie dbać, warto mu poświęcić trochę uwagi. Z pewnością Wam się za to
odwdzięczy.
Pięknie
wyrośniętą masę, przekładamy na stolnicę. Bardzo możliwe, że będzie się kleiło
i wyda Wam się dość rzadkie. Wówczas dosypcie mąki na stolnicę i na wierzch
ciasta. Wygładźcie je, z czułością je potraktujcie. Delikatnie rozwałkujcie i
podzielcie je na małe porcje. Znalazłam w jednej z książek poradę, by formować kulki wielkości orzecha. Ja po prostu wycinam
szklanką kółka. Takie już przygotowane pyzy znowu zostawiam pod ściereczką do
wyrośnięcia. Rośnie i rośnie, w tym czasie można przygotować naczynie, w którym
pyzy będą parowane.
Moja mama i
babcia robiła to w garnku, na który zakładała gazę, wykorzystywano do tego
również pieluchę tetrową albo ściereczkę. Stąd też nazwa – kluchy na łachu. Ja
używam maszyny do gotowania na parze, którą dostałam z okazji ślubu od
przyjaciół ze studiów. Można też do parowania użyć durszlaka, są dostępne również
specjalne wkłady do gotowania na parze, które umieszcza się w garnku.
Jeśli nie masz
maszyny do gotowania na parze, będą ci potrzebne dwa garnki. Do jednego wlewasz
wodę, nakładasz gazę i obwiązujesz gumką lub sznurkiem. Drugim garnkiem przykrywasz
parowane pyzy. Ważne, by garnek miał dużą średnicę – wówczas za jednym razem
uparujesz więcej klusek.
Wody wlewasz nie
za dużo, chodzi o to by się szybko zaczęła gotować. Ale nie za mało, żeby za
szybko nie wyparowała – wtedy przypalisz ganek. Pyzy wykładasz na „łachę”
dopiero, kiedy zaczyna unosić się gorąca para. Przykrywasz drugim garnkiem i
czekasz ok. 7-10 minut. Po takim czasie powinny być gotowe. Potem wkładasz
następna porcję. Uważaj, bo uparowane pyzy są bardzo gorące. Nie poparz sobie
paluchów!
Z czym podawać pyzy? Szkoły są różne. Są
miłośnicy pampuchów na słodko i są tacy, którzy jedzą je tylko z mięsnym sosem.
Moi drodzy wszystko zależy od Waszej wyobraźni. Ja uwielbiam z mięsem i
zawiesistym sosem. Na przykład z karkówki albo łopatki podsmażonej a potem duszonej
razem z cebulą i grzybami. Do tego doskonale pasują buraczki z mojego przepisu
albo ogórki kiszone. Po prostu pycha!!! Można przygotować również wersję wegetariańską
– z papryki, cukinii, pomidorów. To już kwestia gustu, upodobań i
przyzwyczajeń.
Jak
przygotujecie pyzy, sami wybierzecie jak chcecie je pochłonąć.
Smacznego!!!
Komentarze
Prześlij komentarz