Francja elegancja...
Od
czasu do czasu opuszczam Prowincję… Tym razem zapuściłam się daleko,
przekraczając granice wsi, gminy, powiatu, województwa, a nawet państwowe,
łamiąc prawo grawitacji… a wszystko to z miłości do jedzenia.
Wyjazd
do przepięknego francuskiego miasteczka Tours spowodowany był rozpoczęciem ciekawego,
trzyletniego projektu European Food Education Season.
Tours, miasto św. Marcina
urzekło nas z pewnością. Wąskie historyczne uliczki, piękna architektura,
zadbany i czysty każdy kąt i ukwiecone klomby przyprawiały nas o zawrót głowy
niczym najlepszy francuski szampan! Do tego słoneczna pogoda i pogoda ducha
naszej ekipy sprawiły, że miniony tydzień można uznać za udany.
Tygodniowa
wiosenna szkoła we Francji to pierwsze wspólne projektowe kroki dla partnerów z Francji, Rumunii i
Polski. Wszystko po to, by wymienić się doświadczeniami z zakresu edukacji gastronomii, a szczególności
dziedzictwa kulinarnego. Edukacja i kuchnia to coś, co bardzo lubię, w szczególności,
gdy smakuje dziedzictwem.
Jestem bardzo szczęśliwa i bardzo dumna z naszej,
polskiej wspaniałej ekipy, składającej się
z naukowców, nauczycieli, uczniów, kucharzy i reżysera. Różnorodność
niesłychana, a przy tym zgranie i profesjonalizm na najwyższym poziomie.
Tak
tak... Oto kilka przykładów czym mi (myślę, że wszystkim) zaimponowali.
Szefowie
z pewnością daniem przygotowanym na specjalny obiad powitalny. Królowała w nim
gęś w sosie z wędzonymi śliwkami. Danie grzechu warte, delikatne, aromatyczne,
smaczne – niebo w gębie. Bartek Witkowski i Grzegorz Łapanowski kolejny raz
pokazali klasę, wielkie brawa Panowie!!!
Poza
obiadami, degustacjami i wykładami ciekawym doświadczeniem dla mnie,
obserwatora, był pokaz filmów przygotowanych przez uczniów szkół
gastronomicznych. Zadanie, wyznaczone przed wyjazdem było proste. Każda ze
szkół miała przygotować film o przygotowaniu tradycyjnej, charakterystycznej
dla kraju potrawy. Nasi uczniowie zrobili to w sposób bardzo przemyślany. Zaprezentowali
kolejno śniadanie, obiad i kolację. Jednak w wersji bardzo wyjątkowej i
charakterystycznej.
Śniadanie
wielkanocne prezentowane w filmie zrealizowanym przez uczniów Zespołu Szkół
Ponadgimnazjalnych Świeciu okraszone było dawką lekcji niemalże etnograficznej.
Tradycje związane z poszczeniem, z przygotowaniem do świąt, symbolika produktów
i potraw, a w końcu obraz zastawionego pięknie wielkanocnego śniadania, były dla francuskich i rumuńskich widzów wielkim zaskoczeniem. Żurek, pasztet,
półgęsek, sernik i oczywiście jajka. Ślinka cieknie na samo wspomnienie.
Uczniowie
z Torunia pokazali obiad, przygotowywany na 11 listopada. Mogliśmy więc
obserwować przygotowanie kilku potraw z gęsiny. Wszystko, krok po kroku
omówione i podane okraszone historią i kontekstem dnia św. Marcina, który jest
jednocześnie naszym świętem narodowym. Zespół Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich
z Torunia wykonał zadanie precyzyjnie, bez nadęcia, ale w sposób przemyślany.
Od rosołu na gęsinie, przez figatelki, po deser. A wszystko inspirowane
przepisami z najstarszych polskich książek kucharskich.
Po
tradycyjnym gęsinowym obiedzie czas na kolację, a właściwie wieczerzę, którą
zgotowały uczennice Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Praktycznego w Grubnie.
Wigilia, wyjątkowa, postna, o smaku maku, grzybów i kapusty kiszonej. Pierogi,
paszteciki, makowiec. Wyrabianie ciasta, wałkowanie, nadziewanie, formowanie.
Prawdziwa sztuka, kulinarna tradycja. Aż miała się wrażenie, że z ekranu
wydobywa się zapach świąt.
Każda
kolejna minuta filmów sprawiała, że burczenie w brzuchu stawało się nieznośne.
Koniecznym było opuścić salę wykładową i wybrać się na obiad. Zdolną mamy
młodzież! Wrażliwą, ambitną i ciekawą świata. To dobrze. Możemy być dumni. Piszę
to z pełną odpowiedzialnością. Wzruszający był to widok. Dziewięcioro młodych
ludzi staje na scenie w swych białych, wyprasowanych kitlach. Taka
reprezentacja.
Myślę,
a nawet jestem przekonana, że grupa nasza świetnie poradzi sobie z szkołą
wiosenną, która odbędzie się w przyszłym roku u nas, w Toruniu.
Ps. Jednak
przez cały mój tygodniowy pobyt w Tours myślałam głównie o jednym. O tym, czy
mi nie przekwitną mniszki, bo przecież trzeba robić syrop, bo zeszłoroczny się
skończył.
Jeśli chodzi o kwestię czystości, to jak patrzycie na odkurzacze centralne, w sensie - https://mateomarket.pl/odkurzacze-centralne-i-akcesoria,c1367.html ? To nadal ma większy sens? Chyba nie są tak popularne, jak kiedyś, co nie?
OdpowiedzUsuń